Strona:PL Balzac-Ludwik Lambert.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Komedji Dante miał może mgliste przeczucie owych sfer, które zaczynają się w świecie boleści i wznoszą się okrężnym ruchem aż do niebios. Nauka Swedenborga byłaby tedy dziełem jasnowidzącego umysłu, rejestrującego niezliczone zjawiska, w których aniołowie ujawniają się wśród ludzi.
Naukę tę, którą staram się dziś streścić dając jej sens logiczny, Lambert przedstawił mi z całym urokiem tajemnicy, zatuloną w powijaki frazeologji właściwej mistykom: wysłowienie ciemne, pełne abstrakcji i tak żywo działające na mózg, że istnieją niektóre książki Jakóba Boehme, Swedenborga lub pani Guyon, których pochłaniająca lektura rodzi majaki tak wielokształtne jak bywają sny lęgnące się z opium. Lambert opowiadał mi fakty mistyczne tak osobliwe, działał niemi tak żywo na mą wyobraźnię, że przyprawiał mnie o zawrót głowy. Lubiłem mimo to zanurzać się w owym świecie tajemniczym, niepochwytnym dla zmysłów, w którym każdy czuje się dobrze, czy to przedstawia go sobie pod nieokreśloną formą przyszłości, czy też stroi go w wyraziste kształty bajki. Te potężne przeżycia wewnętrzne duszy pouczały mnie bez mej wiedzy o jej sile i przyzwyczajały do pracy myśli.
Co się tyczy Lamberta, tłómaczył wszystko swoim systemem aniołów. Dla niego miłość czysta, miłość taka o jakiej się marzy tylko za młodu, była stopieniem się dwóch natur anielskich. Toteż, nic nie da się porównać z żarem z jakim pragnął spotkać anioła-kobietę. I któż bardziej od niego zdolny był budzić i odczuwać miłość? Jeżeli cośkolwiek może świadczyć o najdelikatniejszej wrażliwości, to zaiste owa miła i dobra prostota odbijająca się w jego uczuciach, słowach, w jego uczynkach i najbłahszych gestach, wreszcie w tej zażyłości, która nas łączyła z sobą i którą wyrażaliśmy mieniąc się parą?'