Przejdź do zawartości

Strona:PL Bałucki - Tajemnice Krakowa.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Protektorowie sztuk pięknych. (str. 43)


Przeszli w inną stronę sali, z trudem przeciskając się przez koła tańczących, potem wsunęli się po za filary, ale zaledwie usiedli przy stoliku, Seweryn znowu pojawił się przy nich, usiadł naprzeciw i nie spuszczał ich z oka. Domina siliły się, aby nie zważać na niego, obecność jednak nieodstępnego towarzysza zaczęła ciężyć na ich wesołości i krępować rozmowę. Po niedługiej chwili milczenia, maski nasze podniosły się i wróciły na salę. Seweryn poszedł w ślad za niemi. Dwa błękitne domina z księżycami na głowie, zatrzymały