Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pułkownik Bearwarden, nasz prezes, pan Cortlandt, doktór, ale nie medyk.
— Miałem już kiedyś przyjemność poznać tych panów — rzekł doktor, podając kolejno rękę obydwom.
— Zapewne wiadomo panu, że teraz wszyscy trzej gotujemy się do podróży cokolwiek oryginalnej; mamy zamiar zrobić wycieczkę na Jowisza, a jeśli czas pozwoli, zwiedzimy także Saturna. Zwracamy się z prośbą do pana, abyś zechciał nam dać wskazówki, co do mogących być potrzebnemi środków medycznych, które nam zabrać z sobą należy; wiemy o tem, że nikt lepiej od pana nie zna wszelkiego rodzaju laseczników.
— W istocie — odrzekł doktór, — dokładna znajomość bakteryologii jest podstawą terapeutyki. Jest już rzeczą dowiedzioną, że każda choroba, z wyjątkiem ran wypadkowych, jest wynikiem specyalnego zarodka; nawet przy wypadkach i prostych złamaniach, jakąkolwiek jest natura skaleczenia, natychmiast pewien mikro-organizm wytwarza symptomaty cierpienia, tak, iż śmiało powiedzieć można, że nie będąc czasami twórcami, nie przestają one być nigdy stałymi towarzyszami każdej choroby. Dowiedziono to tak jasno, że wątpliwość wszelka stała się zupełnem niepodobieństwem; chcąc skutecznie działać przeciw chorobie, wywołanej przez skaleczenie, trzeba starać się zabić mikroba, sprawiającego gorączkę i zaognienie, a wtedy rana zagoi się już łatwo. Uznawszy tedy raz, że mikroby rozsiane w powietrzu grożą życiu ludzkiemu, należy przedewszystkiem zbadać gatunek ich, budowę, upodobanie, konstytucyę, aby podać skuteczny środek na ich wygubienie; godzi się usuwać wszystko, co służyć może do rozpleniania tych zgubnych żyją-