Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szanie. Gdy się znów uciszono, Baerwarden ciągnął dalej:
— Prezes komitetu Wetmore nadsyła mi depeszę tej treści z Wilkesland i Lądu południowego: „250,000 mil kwadratowych obecnie wykopano i przygotowano na przyjęcie wody do 400 stóp głębokości. Każdego lata, gdy osuszonem będzie łożysko, będziemy mogli powiększyć nasz rezerwoar, jeśli się tego okaże potrzeba i będziemy tu mieli najmilszą porę roku do naszych prac tak długo, aż wreszcie ziemia cieszyć się będzie mogła wieczną wiosną. Jakkolwiek mamy tu obecnie niewiele wody, skorupa ziemi jest tu tak krucha i cienka z powodu spłaszczenia, że po wkopaniu naszych kotłów o licznych rurach na głębokość kilku tysięcy stóp, otrzymaliśmy nader wielką ilość rozpalonej pary. Połączywszy ją więc ze świdrami powietrznemi, możemy z jej pomocą dokonać olbrzymich prac. Jednem słowem wszystko będzie gotowe w chwili, gdy zawołacie: „Podnieście wody!“
Z tych sprawozdań widzimy jasno, że prace rozpoczęte zapowiadają skutki jak najlepsze; kiedy biegun północny zostanie uwolniony z ciężaru wód oceanu, stanie się wtedy pewną dźwignią do naprostowania pochylonej osi, a południowy ciężąc silniej, dopomoże do ustanowienia równowagi kuli ziemskiej.“
Tu sala zatrzęsła się literalnie od hucznych oklasków i jeśli pracownicy u północnego bieguna posługiwali się mikrofonem, mogli się ucieszyć, słysząc, jak ich okrzykom radości odpowiedziały w sali opery oklaski zgromadzonych.
— Żałuję tylko — ciągnął dalej prezes, — że w chwili rozpoczęcia tych prac, nowo wynaleziona siła Apergia