Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dują się pokłady nafty i węgla, nie licząc już pokładów gliny, w których mieści się aluminium, i wiele innych zasobów naturalnych pracy przemysłowej człowieka. Co za fabryki, warsztaty, drogi żelazne możnaby tu zakładać, i to bez obawy nawałnic, burz, zasp śnieżnych, upałów grożących porażeniem słonecznem lub gorączką! Jak powrócimy na ziemię, trzeba będzie założyć towarzystwo, które zajęłoby się eksploatacyą krajów planetowych. Z łatwością na tym globie da się założyć wszystko, co mamy u siebie, a do tego jeszcze co za długa i piękna przyszłość! Tu cywilizacya będzie dopiero w całym rozwoju, kiedy już nasza biedna ziemia, wystygła i bezużyteczna, wisieć będzie w przestworzu. Co to za szczęście będzie dla tak ścieśnionej ludności europejskiej i amerykańskiej, gdy zdobędzie podobnie obszerne lądy, gdzie każdy znajdzie łatwe pole do pracy i dobrobytu.

— A jednak — rzekł Ayrault — jakże słabą jest nasza wiedza, jeśli dotąd nikt z uczonych nie domyślał się nawet, aby Jowisz mógł być zamieszkanym.