Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z tą mrówką potyczka może służyć nam za przestrogę; skończyła się ona szczęśliwie, Bóg cudem może uratował nam życie, nadużywać jednak takich prób nie należy i, jak sądzę, najlepiej zrobimy, jeżeli dalsze nasze obserwacye prowadzić będziemy z góry, zniżając lot naszego statku podług woli.

Nikt nie sprzeciwił się wygłoszonej przez Bearwarden’a radzie i wszyscy trzej podróżni, z prawdziwą radością, ujrzeli połyskujący wśród drzew, oświecony promieniami słońca statek, przyśpieszyli kroku i wkrótce znaleźli się obok niego.