Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gogów, zwrotów naszych sławnych mówców, mogłabym wypowiedzieć pustą, czczą, bombastyczną oracyę, wzorową ateńską mowę, coby mi zjednała, od morza do morza poklask — głupców. Wiem jednak, że pomimo waszych modłów Apollo nie pospieszy mi z pomocą, już dlatego, że jest z kamienia. Słuchajcie przecież! Jestem tylko kobietą, ale mam zdrowy rozum; przyroda obdarzyła mnie sądem i rozsądkiem, wykształciły je mojego ojca i mędrców rady. — Proszę również o pobłażanie obecne tu Beotki.

głosy.

Zbyteczna skromność! Zbyteczna!

lysistrata.

Ale prawda, muszę przedewszystkiem podziękować wam.

głosy.

Głośniej, prosimy głośniej, nie słychać.

lysistrata.

Ah! zapomniałam przestrzedz, że nie mam zbyt silnego głosu. Bądźcie łaskawe, cicho, bardzo cicho się zachowywać a będziecie słyszały, bo chociaż nie mam silnego głosu, jak Lampito, wyborną mam dykcyę... zawdzięczam ją szkole. Dykcyę, każdy przyznać mi musi, nawet nasi paszkwiliści.

głosy.

Słuchajcie! Słuchajcie!