Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Lysistrata.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się nie chcę. Ale co mogło cię skłonić do takiego przypuszczenia?

praxagora.

Lykon.

lykon.

Na Hermesa! Tego za wiele, kłamie. Przeciwnie, wciąż mówiłem, ze to niepodobne, i nigdy nie zwątpiłem o tobie kochana żono.

praxagora.

Oczekiwała Agatosa.

lysistrata (do Praxagory).

Jak możesz mnie oskarżać bez dowodu?

praxagora.

Ah! Gdybym dowód miała!

lysistrata.

Wtedy?

praxagora (wyrywa z włosów złotą szpilkę).

Wykłułabym ci oczy tą szpilką!

lysistrata (patrzy się jej w oczy dumnie).

Nie boję się ciebie... Po co tu przyszłaś?

praxagora.

Aby was pochwycić.

lysistrata.

Pochwycić!? Na Boginie! Zachwycasz mnie. Jeżeli myślisz, że ukryłam mężczyznę, przepatrz jeszcze raz