Strona:PL Artur Oppman - Polski zaklęty świat.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

III.


Z tej to racji biedny król
Cierpi straszny serca ból,
Płacze we dnie, wzdycha we śnie —
I postarzał się przedwcześnie!

Chcąc zapobiec klątwie złej,
Wydał rozkaz służbie swej:
„Kołowrotki wszystkie spalić!
Wszystkie prządki precz oddalić!

Kto wrzeciono w zamku ma,
Bez pardonu gardło da!
I niech wiedzą wszystkie stany:
To mój wyrok nie do zmiany!“

Od tej pory — prosta rzecz! —
Że wrzeciona poszły precz,
Kołowrotki połamano
I prząść całkiem zapomniano.

A królewna cudnych lic
O tej sprawie nie wie nic;
Król zakazał jej powtarzać,
By córeczki nie przerażać.

Po dawnemu nuci w głos,
Pozłocisty czesze włos,
Zrywa kwiatki, karmi ptaszki
Albo tańczy dla igraszki.

A zła wiedźma zamiar knuje:
„Już ja ciebie dopilnuję!“