Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Brzozowa — Bugaj — Wybrzeże —
Jakiś ogródek oboczny —
Dalekie dzwonów pacierze
I harmonijki dźwięk skoczny.

I tak mi czasem się zdaje,
Że jestem jedną z jaskółek,
Co lecąc w nadziemskie kraje,
W ten stary wpadła zaułek.


IV.

Na lewo gmach romantyczny
Zbitemi szyby spoziera,
Ten gruchot lud okoliczny
Pałacem zwie Lucypera.

Skądby się nazwa ta wzięła,
Dziś niepodobna już dociec,
Może tam niecne snuł dzieła,
Chciwy panieńskich cnót chłopiec?

Lecz wieszcz, co mózgiem wciąż kręci,
Zapalił prawdy kaganek:
Za mojej własnej pamięci
W tym domu mieszkał szatanek.

Włosy miał czarne, jak smoła,
Oczy, jak piekła płomienie,
I robiąc minki anioła,
Kusił chłopczyka szalenie.