Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Znać dumę z twarzy majstra,
Z spojrzenia i z uśmiechu;
Potentat i familjant,
Jest starszym swego cechu.

Ma złoto w krzepkiem puzdrze,
Ma srebro w szafie z Gdańska;
Melchjora Halabardę
Poważa brać mieszczańska.

Z respektem o nim gada
Mąż, dziecko i niewiasta:
„Wszech mieszczan to ozdoba,
To lumen wszego miasta!”

Najwięksi nawet cenią
Cechmistrza stare imię:
Ksiądz Jacek, proboszcz z Fary,
Ma w wielkiej go estymie!


III.

Rodzina Halabardy
Przoduje innym śmiele,
Ma zacne koligacje
I świetne parentele!

Świadectwo ich splendoru
Z archiwów miejskich bierzem:
Walanty Halabarda
Królewskim był płatnerzem!