Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Baśń.


Gdy zmrok wieczorny z blasków aniołem
Codzienną skończy waśń,
W liliowej bieli, z gwiazdą nad czołem,
Na ziemię schodzi baśń.
Złocistą nicią ubiegłe wieki
Z dzisiejszym wiąże dniem,
Świat legendowy, jasny, daleki,
Fantazyi wskrzesza tchem.

Nad falą jezior w lasów gęstwinie
Rusałek słychać śpiew,
Orszak chochlików w powietrzu płynie,
Śmieje się z poza drzew.
Siostra zabija siostrę rodzoną
Za świeżych malin dzban,
Ognie czarownic na górach płoną,
Lśni paproć w Święty Jan.

Starzy bogowie, rycerze, mnichy,
Budzą się z długich snów,
W miesięczny wieczór jasny i cichy
Na jawie żyją znów.
Odwieczne zamki brzmią hucznym gwarem
Przez dawnych zaklęć moc —
To, co umarło, powstaje czarem
W miesięczną, cichą noc.