Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jaskółki patrzą, jak sąsiad
Całuje słodkie usteczka —
„Cmok! Cmok!“ ulata z facyatki,
„Ćwierk! Ćwierk!“ ulata z gniazdeczka.



IV.


Minęła wiosna kwiecista,
Minęło lato po wiośnie —
Maleństwo chore i blade
W kołysce kwili żałośnie.

Z sercem goryczą wezbranem
Matka je tuli do łona
I sama z bólu zamiera,
W gasnące dziecko wpatrzona.

Gdy w oknie staje urzędnik,
Łzy srebrne z oczu mu biegą, —
Jaskółki z niemem współczuciem
Podnoszą główki do niego.

I patrzą, jakby pytały,
Za buzią stęsknione miłą:
„Powiedz nam, powiedz, sąsiedzie,
Co to się u was zrobiło?“



V.


Tak blado słonko połyska
Z błękitnych niebios namiotu —
Jaskółki z gniazdka pod oknem
Już się zbierają do lotu.