Strona:PL Artur Oppman - Pieśni.djvu/021

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I bolesna pochyla się głowa
Nad tą główką z włoskami jasnemi:
„Niech Twa łaska w szczęściu nas zachowa,
Daj spoczynek tym, co śpią już w ziemi...“
Blado lampa na stole się pali,
W pokoiku łagodny półzmrok,
Szepczą pacierz usteczka z korali
I do „Bozi“ kieruje się wzrok...

Okiem ducha na ten obraz patrzę,
Taki smutny i samotny taki, —
Na mej drodze kwiaty coraz rzadsze,
Coraz pustsze chmurne życia szlaki.
Więc gdy piersi miłość nie odświeża,
Gdy mi ciemno wśród światowych pól,
Dziecięcego zazdroszczę pacierza
I tej ciszy, która koi ból.

Każ się modlić swej dziecinie, droga,
Za ginących wśród życiowej bitwy,
Każ jej za tych modlić się do Boga,
Co nie znają balsamu modlitwy,
Za tych wszystkich, których rozpacz pali,
Wśród ciernistych a samotnych dróg.
Pamięć dziecka może ich ocali,
Prośby dziecka może spełni Bóg!...

Coraz cichsze słowa w przestrzeń płyną,
Senne oczki mrużą się a mrużą,
Śpij spokojnie, śpij, moja dziecino,
Jutro mama da ci lalkę dużą.