Strona:PL Artur Oppman - Moja Warszawa.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Przemknęło życie błyskawicą, —
Niejeden je roztrwonił.

Głupstwo spoglądać w to, co było,
Mokrą od łez źrenicą.
Ale się dobrze gawędziło
W kawiarni „Pod dzwonnicą...“