Strona:PL Artur Oppman - Cztery komedyjki.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Królewicz (z uśmiechem).
To nie byłaby królową; bo już teraz chyba pewno będziesz żoną mą, królewno? mam kraj piękny, pełny zboża, dwie stolice i dwa morza. Gdyby ciebie ojciec dał, tobym i dwa słonka miał.
Królewna.
Będę twoją! przebacz, panie, moje groźby i płakanie.
Król.
Dosyć tego! zwołać dwór, niech śpiewaków przyjdzie chór i dobrana niech kapela nową ucztę rozwesela! Niech upieką wołów sto; niech się wino w czarach pieni; dziś wydaję córę mą, z moją córą król się żeni! (wychyla się z okna). Krzyczcie: wiwat! Dalej, wiara! niechaj żyje młoda para!

Pieśń za sceną.
Panna młoda, jak jagoda,
Pan młody, jak kwiat,
W oczach radość, w sercu zgoda,
Śmieje im się świat!
A my, służba wam życzliwa,
Wołamy u bram:
Młoda paro, bądź szczęśliwa,
Żyj szczęśliwie nam!
(Zasłona spada).