Strona:PL Antoni Malczewski, jego żywot i pisma.djvu/068

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„A gdy się troski do duszy wkradną,
„Hucząc w niej chmury czarnemi;
„A gdy nieszczęścia na kogo spadną;
„I postać wzniosłą, szlachetną, ładną,
„Smutek nachyli ku ziemi;
„O! niech na chwilę złość się już schowa,
„Rany sztyletem nie cuci...
„Niech choć przy zgonie zabrzmią te słowa;
„Wróci spokojność, wróci!

„Bo na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie,
„Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie.

„Albo gdy nieba cud nad chorobą,
„Gołąb, od przekleństw odleci;
„I wiedzę życia zabierze z sobą;
„A wyschłe lica nadmie żałobą,
„Wprzód nim gromnica zaświeci;
„Niech nikt, by uspić zgonu boleści,
„Tryumfu pieśni nie nuci...
„Chyba te słowa w końcu umieści:
„Wróci twój anioł, wróci!

„Bo na tym świecie, śmierć wszystko zmiecie,
„Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie.

„A gdy kto chętny w drugich obronie,
„I sam się w przepaść zagrzebie,