Przejdź do zawartości

Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
MALCZEWSKI

Gdzie jesteś teraz, Zofjo?


ZOFJA

Jestem na srebrzystej
Mgławicy, gdzie dokoła świat jasny i czysty.
Ludzie tu są tak piękni, jak anioły srebrne,
A kwiaty tak promienne, jak gwiazdy podniebne.
Wszystko tu przepasane siedmiobarwną tęczą —
A śród drzew złote harfy eolskie tu dźwięczą.


ZAŁUSKI

Doktorze, cóż ty sądzisz?


DOKTÓR

Rzecz nader ciekawa,
Jeśli nie jest ułudą ta szczególna sprawa.
Sądzę, że to są jakieś nerwowe zjawiska,
Dla których medycynie jeszcze brak nazwiska.

(Zdaleka żegnają Malczewskiego i wychodzą, jak widma)


(Nim wyszli, na scenie robi się ciemniej — oświetlenie blado-
fioletowe. Malczewski siada na fotelu na środku sceny.
Zofja leży uśpiona)


(Zasłony gazowe ciemne w liczbie 4 — 5 zapadają na kilka
minut — w miejscu kurtyny. — Światło ciemno-fioletowe.
Muzyka żałobna. — Potem zasłony się podnoszą)