Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
W POCIĄGU.

Stukocą koła, jęczą szyny…
W pociągu dążę w ciemną dal,
Unosząc w piersi gniew i żal —
Stukocą koła, jęczą szyny.

Nikt ze mną, obcym, nie rozmawia.
Przez zadymione okien szkło
W niebiosów sine patrzę gzło —
Nikt ze mną, obcym, nie rozmawia.

Strop niebios prószy klejnotami.
Lewady, łany, miasta, wsie
Spoczęły w cichym, twardym śnie.
Strop niebios prószy klejnotami.

To, co przedemną — tajemnica.
Ach kędyż, kędy wiedzie szlak?
W strwożonej piersi tchu mi brak.
To, co przedemną — tajemnica…

Stukocą koła, jęczą szyny,
Wóz niby w przepaść gna i w kres,
Na szkło spadają perły łez —
Stukocą koła, jęczą szyny…


GRACZE.

Samotny przybysz, raz siedziałem w szynku,
W półmroku drzemał kelner koło lady,