Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KWIECIEŃ.
(„Z Cordis Calendarium”)

Zakwita świeża ruń, — już marzeń pierś nie prześni! —
Równianek, wieńców w bród i płyną szczęścia pieśni,
Gwiaździsty nieba strop różowym blaskiem pała,
Barwami strojnych szat przyroda skrzy się cała.

Tyś jedna, jeszcze wciąż w głęboki sen spowita,
Zakryła oczy swe powieką tą stuloną
I gardzi twoja skroń przeczystych róż koroną…
Czy ty jasnego dnia nie widzisz w snów rozterce,
Czy ty skroś mocny sen nie czujesz w brzask, że świta,
Czy zapach mroczy cię, czyś ty sprzedała serce?

Wszak gdybyś ty nie czuła w śnie,
Że świta ranną dobą —
Mój żal, mój smutek, nuda ma
Zasnęłyby wraz z tobą.

A gdybyś była serce swe
Sprzedała w poniewierce —
Nie znałabyś ty moich łez,
Milczałoby me serce.

A jeśliby cię kwiecia woń
Zawrotna zamroczyła —
Rzuciłbym raje ziemskich kras
I z tobą marłbym, miła…