Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Po niem smutku przeszła kosa,
Oczy płyną w mglistą dal:
Na co cieśla trumnę ciosa? —
Moje serce krwawi żal…


MIRAMARE.

W noc pod zamkiem Miramare
Morze pluszcze, szumi, mży,
Księżyc przedarł chmur kotarę,
Srebrnołuski odmęt skrzy,
Pluszcze, szumi, mży.

Z zamku jawi się w ogrodzie
Księżna, weszła w laurów sień —
Znać obawę w dziwnym chodzie,
Twarz przybladła — istny cień,
Istny blady cień!

Tam, na cyplu, ramię wzniosła,
Przyłożyła do ócz dłoń —
Wzrok nie łudzi: płetwą wiosła
Ktoś miarowo bije w toń,
W roziskrzoną toń!

Łódź, — a w łodzi rycerz płynie,
Dolatuje wiosła plask —
Skoro księżyc z chmur wychynie,
Pancerz złotem skrzy i kask,
Szczerozłoty kask.