Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/409

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Więc niech męka tajemnie się w głębiach przepala,
Niech umrą na zawsze najczystsze sny święte
I ogrody wieczyste niech będą zamknięte,
Bo gdy rzucisz kwiat życia, to życie go skala!


V.

Śmierć gra piosenkę — —
W zaułek uliczny
Pada dźwięk skrzypiec ostry, metaliczny —
Od latarń cienie włóczą się omdlałe — —

Mgła nocna... We mgle stoi widmo białe,
Na strunach chudą położyło rękę
I gra piosenkę...

A najcudniejszą gra ze wszystkich pieśni.
Bo jej nie mącą w dźwięk zaklęte słowa...
Pieśń to dostojna, a taka surowa,
O jakiej dusza w życiu nigdy nie śni —

W czar naiwności spowita dziecięcej.
Pieśń upojniejsza, jak płomienne trunki...
Milkną w jej dźwiękach łzy i pocałunki,
A co zamilkło w niej — nie wraca więcej!