Ta strona została przepisana.
POWRÓT.
O, ciemny lesie przeczuć!... Stary, wielki borze —
Oto w przedwieczne wnętrze twe, odarty, bosy,
Znękany wracam Wilgoć twej przeczystej rosy
Zbolałe stopy chłodzi... W twych drzew rozhoworze
Szumi wieczność upojeń... Za latarką chrząszcza
Pójdę błędny!.. Ku źródłom przyczołgam się trawą
Siadem żmii — twarz, biedną twarz obmyję krwawą
I w kniej zacisza, w czarną głąb puszczy, przez gąszcza
Moczarów pójdę!.. Widmem księżycowem w kępach
Prześliznę się po dębów zwalonych poręczy,
I dalej — w najtajniejszych zabłądzę ostępach.
Gdzie przy ogniu chór dryad o północy klęczy,
I gdzie z mchów mi się zjawi duch lasu — i cieniem
Utuli i głębokiem ukoi milczeniem...