Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/380

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I przekupce i mężatce
Z ust potokiem słowa biegą...
Chce nowalią stolarzowa
Ufetować majstra swego.

Fury z drzewem strzeże chłopek,
Ogłupiały w tym rwetesie,
Już emeryt wygolony
Dla kanarków siemię niesie.

Ze swem kupnem biedna wdowa
Do facyatki biegnie małej —
Trochę sera, trochę chleba
Dla drobiazgu na dzień cały...


V.

Cichnie rynek staromiejski
I wyludnia się pomału.
Pustoszeją kramy warzyw.
Mięsa, bułek i nabiału.

I przekupki i przekupnie
Znów na »rożek« drżą miły,
By ochrypłe zwilżać gardła
I zwątlone wzmocnić siły.

Gdzieś pod murem dziad pieśń nuci
I do szynku tęsknie zerka.