Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Każda myśl wstrząsa twą starą łupiną —
Każdy przypływ ideału,
W pierś twą uderza,
Jak fala świeża,
Przygnana tchem potężnym z głębin oceanu
Nieskończoności!
Aż kiedy przejdą wieki i czasy przeminą,
Wśród radosnego peanu
Wszechświata i wszechmiłości,
Rozleją się potopem myśli jasne tonie,
Po twojem łonie,
I — nowa Atlantyda — w wód nowych naporze
Musisz uledz! Nad tobą będzie myśli morze!

Już teraz wstają wichry! Od kończyn gdzieś świata
Burza duchów nadlata...
Jedne w ogromnym pędzie,
W błyskawicznym locie,
Inne — jako łabędzie,
W gasnącej zórz pozłocie,
W szerokich łun zachodzie.
Wypływające, ciche, srebrne łodzie..
Inne, ledwo z chmur czasu mrokiem się wylęgły.
I rogate piorunem ukazały czoła...
Ale ruch wieczny już je wszystkie woła.
Jut je na cztery twe ponosi węgły,
Już je przenika,
Chwyta, jednoczy.