Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I nie zapadnie jeszcze klamka.
Bo wkrótce usłyszycie:
»Nie chciała malcu dać ssać mamka:
Odebrał sobie życie«.



Z CYKLU: »SONETY GÓRNIKA«.


STRUMIEŃ PODZIEMNY.

Głęboko w ziemi, w skał twardej osłonie
Strumień się sączy, nieznany dla świata,
Szmer wody uszu ludzkich nie dolata,
Mętne, jak kiry, czarne jego tonie.

Nigdy ponad nim tam słońce nie płonie,
Obca mu tęcza motyli skrzydlata.
Zefirów tchnienie, kwiatów barwna szata...
Nie patrzy w niego lazur w gwiazd koronie.

Przez długie wieki ciche wody cieką,
Nikt o istnieniu nie myśli strumienia...
Nagle, dopływem tajemnym wezbrany.

Strumień się staje wielką rwącą rzeką.
Podmywa komór filary i ściany:
Tytanów dzieła w zapadlisko zmienia.