Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/097

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Na gałązce zawsze sam —
    A piosenka płynie:
    Tam i tu, tu i tam —
    W wieczornej godzinie.
    Słowik-pieśniarz nie zna snu —
    W przestrzenie podniebne,
    Tu i tam, tam i tu —
    Rzuca dźwięki srebrne.
    Słychać płacz i szloch
    Bez spoczynku, tchu —
    Cały przestwór pieśń przenika,
    Drży u niebios bram...
    To słowika:
    Tu i tam,
    Tam i tu:
    Och i och!



    NIE TAK! — NIE TAM!

    Miał jeno kawał sukmany
    I silne dłonie —
    Pracował nieraz o głodzie,
    Rąbał drwa w lesie — pasł konie —
    Gdy księżyc świecił rumiany —
    Na ziemi sypiał wznak...
    Nie tak, jak pan —
    Nie tak!