Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/072

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przeto, żem tyle razy rozgarniał napróżno —
dłonie za zjawą życia zwodniczą, w zachwycie,
i byłem zawsze... zawsze, jako ów na szczycie
smrek, druzgotany wichrem, więc dzisiaj w podróżną
strojny szatę, ze smutkiem błądzę duch pokutny —
ze wszystkich najsmutniejszych, sam najbardziej smutny!...