Strona:PL Anna Ciundziewicka - Gospodyni litewska.djvu/478

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzi, żeby do dna nie przypadł, ale też żeby go z góry widać nie było nad ługiem: tak gotować nici przez godzin 3 na niezbyt mocnym ogniu, podlewając ciepłym ługiem bezustannie tak, aby kocioł był zawsze pełnym. Po 3-ch godzinach rozrzucić ogień zupełnie, a gdy zacznie ług stygnąć, wybrać nici, poroztrzęsać je, i złożyć do żłukt na noc, zalawszy je, jak zwyczajnie, gorącym ługiem świeżym; nazajutrz wymyć w kilku wodach i rozwiesić na soszkach. Przez cały tydzień przemywać co ranek na rzece nie kładąc do żłukty, potém żłuktać po dwa razy na tydzień, a prócz tego każdego dnia przemywać w rzece zrana i rozwieszać zaraz na soszkach, na których gdy tak są rozpięte, nigdy ich tak jak płótno nie polewać w dzień bo od tego gniją, nie mogąc prędko wyschnąć. Gdy już z nici ruda wyjdzie i zaczną się bielić, przestać ich przemywać co ranek, tylko żłuktać po 2 razy na tydzień, a wyjąwszy z żłukty przemywać w zimnéj wodzie; gdy wyschną nici na soszkach, za każdą razą trzeba mocno w ręku wycierać, żeby się nie zlegały, ale owszem będąc roztrzepane, żeby wskróś jednostajnie się bieliły. Do 2 czy 3 ostatnich żłukt rzucać na popiół, który się zwyczajnie na wierzchu żłukty sypie, po kawałku żywicy (smoły) dużym jak orzech włoski, to nada niciom jakiś połysk i tęgość. Jak się już zupełnie blech ma kończyć, skrążanego mydła pół funta, i ćwierć funta łoju wrzucić do wody, włożyć w nią nici w worku białym i gotować je znowu jak pierwiéj na wolnym ogniu godzin 2. Wyjąwszy potém z ostudzonych już pomydlin, myć je w czystéj zimnéj wodzie i rozwiesić na soszkach. Gdy dobrze wyschną, włożyć do zimnéj wody, niech mokną godzin 5; wypłókać potém, wysuszyć i wymaglować.
NB. Nici powinny się gatunkować i dobierać według grubości, inaczéj nimby się grube wybieliły, cienkie wieleby na mocy stracić mogły.