Przejdź do zawartości

Strona:PL Allan Kardec - Księga duchów.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

jest to proteusz, którym każdy posługuje się wedle myśli swojej, źródło nieskończonych sporów.
Posługując się zawsze wyrazem dusza, we wszystkich trzech wypadkach, z dodatkiem właściwego wyrażenia określającego, podług którego zapatrujemy się, albo zastosowania jakie robimy z niego, uniknęlibyśmy teraźniejszego zamętu. Wyraz ten stałby się rodzajowym, przedstawiającym wspólny pierwiastek życia materjalnego, rozumu i zmysłu moralnego, stosownie do przymiotów, jakichby użyto do ich odróżnienia, jak to dzieje się z wyrazem gaz, który odróżnia się dodatkiem do niego: wodorowy, kwasorodny itp. Najwłaściwszem byłoby mówić: dusza żywotna, dla pierwiastku materjalnego; dusza rozumna, dla pierwiastku naszej osobistości zagrobowej. Widzimy tedy, że wszystko tu jest kwestją wyrazów, od porozumienia się co do której bardzo wiele zależy. Dusza żywotna podług tego byłaby wspólną wszystkim istotom organicznym: roślinom, zwierzętom i człowiekowi; dusza rozumna, zwierzętom i ludziom, a dusza duchownicza należałaby do człowieka wyłącznie.
Uważaliśmy za stosowne położyć większy nacisk na to objaśnienie, nauka duchownicza bowiem opiera się cała na zasadzie istnienia wewnątrz nas istoty niepodległej, mającej życie po śmierci ciała. Wyraz dusza, często będzie powtarzanym w ciągu tego dzieła, bardzo wiele zależało więc na stanowczem jego określeniu, w celu uniknięcia wszelkich pomyłek.
Przystąpmy teraz do głównego przedmiotu nauki wstępnej.


III.

Jak każda rzecz nowa, tak i umiejętność duchownicza ma swych stronników i nieprzyjaciół. Postaramy się odpowiedzieć na niektóre zarzuty tych ostatnich, rozbierając wartość pobudek, na których je uzasadniają, nie roszcząc wszakże sobie prawa przekonywania każdego z nich; znajdują się bowiem ludzie, którym zdaje się, że światło jest stworzonem dla nich