Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak mu ściąga na dół brew,
Że zawsze spuchłe powieki
Widełkami musiał wspierać,
Aby przed się patrzeć mógł.
To był Hryńko Pełechaty,
Wściekłej czerni, wściekły wódz.
A kiedy potem dojechał
Na pagórek nad Komarnem
Gdzie za rzeką leżał gród;
Zbójecki wzrok mu zaiskrzał,
Podniósł rękę i zawołał:
„Hej Komarno, zhynesz marno!“[1]
I gdzie stanął przy rozdrożu,
Czarny namiot rozbił tam.






  1. Legenda.