Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

„Więc me zdanie takie jest:
„Na ratusz z diabłem czemprędzéj,
„Ratuszowi go powierzyć,
„Niech mu ratusz w dudy gra.
„Pójdziem do dnia, aby urząd
„Na czczo zastać. — Teraz szyj!“
Szewc z razu ale, ale,
Tkacz powtarzał tedy, tedy,
Lecz się krawiec nie dał zbić,
I koniec końców stanęło,
Jutro dobyć delinkwenta
I na ratusz zanieść w trzech.
Potem cicho, pięknie, trzeźwo
Poszli pracą kończyć dzień.





CZĘŚĆ IVta.


W sławetnym mieście Uhnowie
W środku rynku stoi ratusz,
Z przodu urząd, z tyłu szynk.
Tam w radnéj izbie stół długi
Pod zielonem trzeszcząc suknem
Trybunalską wraża cześć.
W kałamarzu jak w maźnicy
Kwint-essencya wielkich dzieł.
Przy stole jakby przy żłobie
W okularach gruby Sędyk