Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XII.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Daje susy tak i siak.
Lecz przy tem coraz szczuplejszy...
Już od kundla nie jest większy...
Teraz tylko jakby kot...
Ba, już nawet jak wiewiórka,
A nareszcie niby mysz.
Już wisiał na swym kutasie
Jakto wisi złota pieczęć
Przy dyplomie jakim gdzie,
A jak mu szewc pod kropidłem
Flaszkę zbliżył i nastawił,
Jednym susem wskoczył w nią.
Tam się trzepie, kaszle, kicha,
Bo nie swoją kąpiel wziął.
Marek flaszkę wziął i zatkał,
Zalał smołą, krzyż wycisnął,
Od kutasa odciął ją.
Ostrożnie wstawił do skrzyni,
Skrzynię zamknął na dwie kłódki,
Klucze schował w stary but;
Potem ukląkł, zmówił pacierz,
Palnął wódki, poszedł spać.





CZĘŚĆ IIIcia.


W sławetnem mieście Uhnowie
Tak swobodnie, że aż miło,