Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/135

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Winer.

Dlaczegóż Państwo wdajecie się z tymi pokątnymi cyganami?

Agata.

Ach, bo patentowi nadto kosztują. A teraz za moje kupony jakie papiery radzisz mi Pan kupić? Priorytety jakie? co?

Winer.

Mało ruchu. To dobre tylko dla starych panien i starych kawalerów.

Agata.

Losy tureckie?

Winer.

Chyba tylko dlatego, aby zostać kiedyś świętym tureckim.

Agata.

Może Czerniowieckie?

Winer.

Za późno — za późno — obdarto już je z łyka z kretesem. (Patrząc na zegarek.) Ale co Pani mam powiedzieć, będzie w niejakim stosunku z jéj zapytaniem. Panno Agato, tak wysoko cenię jéj praktyczne usposobienie, że pozwolę sobie przemówić teraz bez wszelkiej ogródki: Panno Agato, ja się w Pani nie kocham.

Agata (śmiejąc się.)

Wiem o tem.