Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/104

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pamelo! czy słyszałaś że się lud zgromadził
W miejskim ogrodzie, licznie, i adres uradził
Do Barona Mortary...

Baron.

Adres! co za baśnie,
Co za szalone baśnie!

Pamela.

Tak też rzekła właśnie
Żona doktora Capi, której brat rodzony,
Jest w najbliższych stosunkach, przyjacielem żony
Pułkownika żandarmów. Źródło więc dokładne.
Zbieg ludu był ogromny, lecz narady żadne,
Ale Baron rozrzucał pieniądze garściami,
Wydał dziesięć tysięcy... samemi frankami
Nowiuteńkiemi jak dzień.

Baron.

Zwaryowały baby!
Ja rzucałem pieniądze między jakieś draby!

Pamela.

Nareszcie Cavaliere Pipistrella wpada:
Byłem w ogrodzie, woła, pyszna ludu rada!
Pysznie Baron przemawiał, jak Demosten nowy,
Lud też wrzeszczał wiwaty do zawrotu głowy...
I wykrzyknął nakoniec jednogłośnym chórem
Barona de Mortara, naszym dyktatorem.

Baron.

Niechże go djabli porwą tego Pipistrellę!..
Rozumu w nim za mało, a złości za wiele.
Byłem w ogrodzie...