Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom X.djvu/073

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Negri.

Pomysł średniowieczny.

Pamela (płacząc i z czułością.)

Zadam straszną truciznę i jemu i sobie...
I od wiarołomnego wybranej osobie...
I ojcu tej osoby... i Barbiemu razem.

(Zrywając się.)

Nie, nie! Nie chcę trucizny. Chcę się mścić żelazem.
Idź, kup mi dwa sztylety. Cóż stoisz jak skała?
Mówże co!

Negri.

Czekam Pani, byś mówić przestała.

Pamela.

Czyż ja mówię?! Ja płaczę... ja cicho łzy leję.
Powiedz z kim się chce żenić. Daj śmierć lub nadzieję.

Negri.

Rozważywszy rozmowę tak moją jak Pani
Cośmy mieli z Baronem, serce moje rani
Pewność niezaprzeczona, że ten pawian stary...

Pamela (przed siebie.)

O! o! pawian i stary!..

Negri.

Ma podłe zamiary
Wciągnąć w śluby Otyldę moją ubóstwioną.

Pamela.

Córkę Montego?

Negri.

Tak jest. Lecz pierwej me łono
Tysiącem przedrze razów, nim spełni co marzy.
Tylko po moim trupie dojdzie do ołtarzy.