Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Kokoszkiewicz.

Kłamać będzie.

Klara.

Nie będzie śmiał zaprzeczać i niech się co chce stanie, ja zemsty pragnę.

Kokoszkiewicz.

Zemsta Klaro nie chrześcijańskie uczucie.

Klara.

Mam więc mu przebaczyć?

Kokoszkiewicz.

Przebaczyć.

Klara.

Podać mu rękę i niech nas opiekun pobłogosławi, tegoż Pan chcesz?

Kokoszkiewicz.

Nie, bo to za wiele, ale inne są sposoby.

Klara.

A więc pójdę do klasztoru.

Kokoszkiewicz.

Do klasztoru, co za myśl, to nie zemsta ale żal, a on tymczasem z cudzą żoną będzie sobie z żalu drwił; ale inny jest sposób zemsty, którym przebijesz a i kropla krwi nie padnie.

Klara.

Jakiż to ten sposób?

Kokoszkiewicz.

Bardzo prosty — pójść za mąż za kogo innego.

Klara.

Nie, pójdę do klasztoru.