Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/185

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.
    SCENA V.
    P. Zielska, Serafin.
    Serafin.

    Panią Eufrozynę z Zielskich Zielską mam zaszczyt prosić o jéj rękę. (Zadziwienie Zielskiej i długie milczenie.) Panią Eufrozynę z Zielskich Zielską mam zaszczyt prosić o jéj rękę.

    P. Zielska.

    Czy Pan w biórku, w którém znalazłeś testament, zostawiłeś rozum?

    Serafin.

    Bynajmniéj, proszę o jéj rękę.

    P. Zielska.

    A ja ją odmawiam krótko i węzłowato. Dobregoby ci się chciało mój Serafinku — nie takich Serafinów odmawiałam, odmówiłam ich dziesięciu, dwudziestu.

    Serafin.

    Stu — wiem i wszyscy szalenie kochali, ale ja nie chcę iść torem zwykłych konkurentów, którzy wyjeżdżają na osobistych przymiotach, jak cygan wyjeżdża na targ na ślepéj kobyle, jak to i ty szanowna kuzynko uczyniłaś względem mnie przed godziną.

    P. Zielska.

    Ja? ja?

    Serafin.

    Tak jest, kiedy odradzałaś Paulinę a podsuwałaś siebie.