Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VIII.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A gdyby była brzydka, odradzałabyś?

P. Zielska.

Niezawodnie.

Stanisław.

Proszę objaśnienia, bo nie rozumiem.

P. Zielska.

Jenerał nieżonaty...

Stanisław.

Oho.

P. Zielska.

Stary, powiesz — ale w starych piecach djabli palą.

Stanisław.

Prawda, prawda i palą piekielnie.

P. Zielska.

Któż ręczy, że mu się Paulina nie podoba, że się z nią nie ożeni, i że nas wszystkich na lodzie nie osadzi?

Stanisław.

Biedny ten Jenerał! zaledwie dowiedziano się że żyje, już ze wszystkich stron rozpoczęto obławę. Sprzedają skórę z niedźwiedzia, a niedźwiedź jeszcze w lesie. Ja jeden tylko obojętny i wołam z mędrcem: Vanitas vanitatis! — Nie wiem prawdziwie dlaczego i przyjechałem, bo supponuję, że Jenerał jest człowiekiem rozsądnym, szedłbym więc zawsze przy nim jak krzywe koło i niedalekobyśmy zajść mogli. Odjechałbym nawet, gdyby nie ten tyrbuszon, któregobym chciał wszelkiemi siłami wyświdrować z ręki lubéj, dobréj, ale zbyt naiwnéj biednéj Paulinki.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Brak w tekście oznaczenia — Stanisław.