Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VI.djvu/072

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Doręba.

A ba!

Albin.

Nawet ogromnie.

Doręba.

Rozważ rady moje.
Postępując rozsądnie.

Albin.

Dobrać to nauka,
Lecz w strachu mieć odwagę na tém cała sztuka.





SCENA X.
Ciż sami, Rozalka, Szczepanek.
Albin.

Co to? Rozalka płacze. Rozalko co tobie?

Rozalka.

Ja, nie wiem... za co... za co... ta Pani w żałobie...
Złajała mnie.

Albin.

Złajała?

Rozalka.

Takiemi słowami!...

Szczepanek.

Księżniczka z łyséj góry groziła rózgami.

Albin.

Co! rózgami, rózgami, Rozalce rózgami?!
Ja... ja... zaraz... Szczepanku wyrzuć ją za bramę!

Doręba.

No, no... tylko powoli.

Szczepanek.

Taką wielką damę,
Chybaby we dwóch...