Ja nie mam nic przeciwko temu, ale nadto długo nie przewlekaj, moja panno, bo to: Czas płaci, czas traci.
Wiem ja to dobrze.
A jeżeli się oglądasz na to, że jaki może lepszy trafi się zalotnik — rzecz niepewna. Lepszy wróbel w garści, niż kanarek na powietrzu.
Ja też zupełnie pana Janusza nie odprawiam — o zwłokę tylko proszę.
Jak czasem przebieranie na złe wychodzi, nauczy mała bajeczka o Osiołku — znacie ją?
Znamy.
Więc słuchajcie:
Osiołkowi w żłoby dano
W jeden owies, w drugi siano.
Uchem strzyże, głową kręci,
I to pachnie i to nęci;
Od któregoż teraz zacznie,
Aby sobie podjeść smacznie?
Trudny wybór, trudna zgoda:
Chwyci siano, owsa szkoda,
Chwyci owies, żal mu siana.
I tak stoi aż do rana,
A od rana do wieczora;
Aż nareszcie przyszła pora,