Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IV.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Radost (ironicznie).

Pewnie pochwali?

Gustaw.

Bo pochwalić musi.

Radost.

Piękna mi szkoła!

Gustaw.

Lepszéj być nie może.
Na małym świecie, co się wielkim mieni,
Gdzie każdy trwożnie po ślizkiéj przestrzeni,
Jakby na szczudłach i w przyłbicy chodzi,
Tam, czém są ludzie, niechaj nikt nie bada.
Ale gdzie człowiek mało pozór ceni,
Przybranym kształtem nie chce i nie zwodzi,
Gdzie więcej wola, niż rozum nim włada,
Tam chwytaj penzel, wzór stoi gotowy.

Radost.

Otóż go macie! Jest La Bruyère nowy.

(płaczliwie.)

Guciu! dopiéroś dziękował za radę.

Gustaw (nie słuchając).

I co mi teraz przychodzi do głowy.

Radost.

Naprzykład?

Gustaw.

Jedźmy tam dziś.

Radost.

Ja z tobą?