Klaro, żono! zbierz zmysły, patrz kto w téj osobie.
Ja jestem Marek, twój mąż — przypomnijże sobie,
Nie pamiętasz? w Lublinie, w dzień świętéj Justyny
Poznałaś mnie na balu — miałem fraczek siny —
Upadłem z tobą w tańcu, stłukłem ci kolano,
Potém ci powiedziałem że jesteś kochaną.
Nie pamiętasz? — A potem w Łęczny na jarmarku
Rzekłaś raz pierwszy: kocham ciebie, miły Marku. —
A potém, gdy zapowiedź wyszła już trzy razy,
U ojców kapucynów ojciec Anastazy
Skojarzył nas w Lublinie, dnia piątego Kwietnia;
A potem, nie pamiętasz? była to noc letnia...
Nie pamiętam i nie znam.
Tak? dobrze — (dzwoni) hej! słudzy!
(dzwoni).
Nie znasz, ale mnie poznasz jak poznają drudzy.
Moje dzieci! — powiedźcie razem, głośno, jaśnie:
Kto jestem? (Milczenie). Nie znacie mnie? (Milczenie).
Niech was piorun trzaśnie!