Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom II.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Zdzisław.

Ja to wiem, że niegodna głowa
W pędzie omylnym przyjęła jej słowa!
Ale i to wiem, że ztąd wyleciały;
A że dość silno, nie żadnym przypadkiem,
Nos mój świadkiem.

Celina.

To być nie może.

Orgon (tupając nogą).

Na cóż ten protokoł cały,
List miłość oświadczający,
Czuły, górny i gorący,
Czy to on spada z nieba, czy z ziemi wyrasta,
Tyś go pisała, i basta!

Celina.

A ty wziąłeś ze stolika.

Orgon.

Zgadła Jejmość Dobrodzika.

Celina.

Więc i tamtych zostawiać nie było potrzeba.

Orgon.

Jakich tamtych? wielkie nieba!

Celina.

Jest pakiet cały.

Orgon.

Pakiet?

Celina.

Poznałbyś osnowę.

Orgon.

Osnowę?

Celina.

Tak jest, mam blizko połowę.

Orgon.

Czego?