Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Radost.

Moim.


Zdzisław.

Zięciem pana?
I Zofia chce...


Radost.

Wprawdzie obietnica dana
Pod warunkiem, pewien punkt jeżeli wyjaśnię...


Zdzisław.

A Zofia?...


Radost.

Lecz ten punkt wyjaśniłeś właśnie.


Zdzisław.

Ja, jam wyjaśnił? brawo! cieszę się tém szczerze;
Lecz Zofia? Zofia?


Radost.

Spytana w tej mierze,
Już przed czterema dniami...


Zdzisław.

Przed czterema dniami?

(na stronie)

Fałszywa!...


Radost.

Zezwoliła.


Zdzisław (do siebie).

Czy mnie sen nie mami?
Więc do tryumfu tylko potrzeba mnie było!


Radost.

Kontent jestem, że wszystko tak się ukończyło.
Zosim szczęścia w tém pragnął, Zosia temu rada.


Zdzisław.

Jakto, i mnie jej ojciec, jak nic, to powiada?
Mnie, który ją tak kocham i to od tak dawna?