Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom I.djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Major.

Nie, nie, trochą pogadamy.


Lisiewicz (na stronie).

Uf!

(obciera pot)

Otożto nie zważać na przeczucia wieszcze.


Major.

Ale ciebieto, bratku, Książę nie zna jeszcze:

(do Księcia, biorąc za rękę Lisiewicza).

Jestto Imć Pan Lisiewicz.


Lisiewicz (na stronie trąc oczy).

W oczach mi się mieni.


Major.

Wszystkich szczery przyjaciel, a zwłaszcza pieczeni.
Słuchać go... ma majątek w czystym kapitale,
Bez długu, w pewnym ręku, procent duży... ale...
Proces, zbieg interesów, zawód, ciężkie lata, —
Skutkiem, że nie ma grosza a w słowach intrata.


Lisiewicz (cicho do Księcia).

Podobnoś Mości Książe, on zaczepki szuka.


Major.

Jak żyje?... tam do licha! w tém największa sztuka.
Oto zręcznie latając od domu do domu,
Różne wieści rozdaje, i wie, co dać komu:
Zrana, gdy brukowego towaru nazbiera,
Biegnie, gdzie przedać może; jednakże wybiera
Krótką chwilę wprzód, kiedy siadają do stołu;
Nie odmawia, gdy proszą, by siadał pospołu,
I dla dobrego wina, lub smacznej potrawy,
Czerni bliźnich, lub wojny rozrządza wyprawy.


Lisiewicz (do Księcia).

Wszak mi przymawia?