Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T5.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   264   —

d‘Artagnan, boć i ja dlatego tylko kazałem ich schwytać, aby ich kazać powiesić!
D‘Artagnan otarł pot, spływający mu po twarzy.
— Jużem ci powiedział kiedyś — mówił dalej Ludwik XIV-ty — że będę dla ciebie przywiązanym i stałym. Dziś jesteś jedynym z dawnych ludzi, godnym mego gniewu, lub przyjaźni. Nie będę ci skąpił, według twego postępowania, jednego lub drugiego. A teraz skończmy pomiędzy sobą ten targ, jaki ci przyrzekłem niegdyś w dniu, kiedy mnie uważałeś w Blois za tak mało znaczącego. I bądź mi wdzięczny, panie, za to, że nikomu nie każę płacić za łzy wstydu, jakie wówczas wylałem. Obejrzyj się wkoło!... wszystkie największe głowy ugięły się. Poddaj się więc, jak oni, albo wybieraj najdogodniejsze dla ciebie miejsce wygnania, a tam, zastanowiwszy się, przyznasz może, że król ma szlachetne serce, skoro licząc na twoją prawość, pozostawił cię na wolności, choć posiadasz tak ważną tajemnicę stanu. Wiem, że jesteś prawym człowiekiem, ale dla czegóżeś mię osądził przedwcześnie? Sądź moje postępowanie od dnia dzisiejszego, d‘Artagnanie, z jaką tylko chcesz surowością!
D‘Artagnan stał osłupiały, po raz pierwszy może w życiu niepewny, jak ma postąpić; znalazł właśnie przeciwnika, godnego siebie. To, co słyszał nie było podejściem, lecz jawnością, nie było gwałtem, lecz siłą, nie było gniewem, lecz silną wolą, nie było pogróżką, lecz radą. I młody ten król, który obalił Fouqueta i mógł obejść się bez d‘Artagnana, bardzo pomieszał rachubę w głowie, cokolwiek upartej, kapitana muszkieterów.
— No i cóż cię powstrzymuje?... — rzekł król uprzejmie. — Żądałeś uwolnienia? czy chcesz, ażebym ci go odmówił? przyznaję, że przykro będzie staremu, jak ty żołnierzowi, cofnąć to, co się w zapędzie gniewu wyrzekło!
— O!... — odpowiedział smutno d‘Artagnan — nie to mię zastanawia, ale waham się, czy mam pozostać w służbie, bo jestem już stary i mam nawyknienia, które z trudnością przyjdzie mi zmieniać. Teraz bowiem potrzebować będziesz, Naj-