Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




ROZDZIAŁ XIV.
POSŁOWIE.

D‘Artagnan dowiedział się prawie o wszystkiem, cośmy tu powiedzieli, gdyż na dworze miał przyjaciół we wszystkich oficjalistach, dumnych z ukłonów, jakie im oddawał kapitan muszkieterów (a kapitan muszkieterów wiele znaczył); pochlebiało to ich miłości własnej, że byli uważani za mających znaczenie przez tak walecznego, jak d‘Artagnan, człowieka. D‘Artagnan dowiadywał się tym sposobem o wszystkiem, czego nie widział lub nie słyszał przeddzień.
Wiedział więc o posłuchaniu Colberta, o godzinie, oznaczonej dla posłów, wiedział, że będzie mowa o medalach, i wyprowadzając wnioski z tych kilku słów posłyszanych doszedł aż do pokojów królewskich, ażeby być obecnym w chwili obudzenia się królewskiego. Król obudził się bardzo wcześnie, co dowodziło, że spał niezbyt dobrze. Około godziny siódmej otworzył lekko drzwi. D‘Artagnan znajdował się na swojem miejscu. Jego Królewska Mość blady był, wydawał się zmęczonym, i niezupełnie jeszcze był ubrany.
— Każ mi pan zawołać pana de Saint-Agnan — rzekł król.
Saint-Agnan zapewne spodziewał się tego, gdyż, ubrany już pośpieszył do króla. W chwilę potem, król i Saint-Agnan wyszli, król szedł pierwszy. D‘Artagnan stał w oknie, wychodzącem na dziedziniec i nie patrzył nawet, dokąd król idzie. Możnaby powiedzieć, że wiedział to naprzód. Król po-