Strona:PL Aleksander Dumas - Wicehrabia de Bragelonne T4.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   183   —

ujrzeć dwie korony, spoczywające na dnie kolebki. Lecz w tejże chwili Wasza Królewska Mość wydałaś krzyk przerażający, na który pani Peronne przybiegła. Lekarze znajdowali się w dość odległym pokoju. Pałac pusty był prawie wskutek powszechnej radości. Akuszerka, przekonawszy się o stanie Waszej Królewskiej Mości, krzyknęła zdziwiona, a biorąc na ręce, nieprzytomną z bólu, posłała Laporta, aby uprzedził króla, że Wasza Królewska Mość chcesz, się z nim natychmiast widzieć. Laporte, jak Wasza Królewska Mość wiesz, był człowiekiem roztropnym, nie zbliżył się więc do króla, jak sługa wystraszony i chcący przestraszyć; zresztą nie była przestraszająca wiadomość, jaką król miał usłyszeć. Laporte przystąpił więc do krzesła królewskiego z uśmiechem i rzekł.
— Najjaśniejszy Panie!.. królowa jest bardzo zadowoloną, ale byłaby szczęśliwszą, gdyby mogła widzieć zaraz Waszą Królewską Mość!
Król przybył do Waszej Królewskiej Mości w chwili, kiedy pani Peronne podała mu drugiego księcia, również pięknego i zdrowego jak pierwszy, mówiąc:
— Najjaśniejszy Panie. Bóg nie chce, aby królestwo Francji spadło na kądziel.
Król w pierwszej chwili radości pochwycił dziecko i rzekł:
— Dziękuję ci, o mój Boże!
Beginka zatrzymała się w tem miejscu, uważając jak cierpi królowa.
Anna Austrjacka, oparta o krzesło z głową spuszczoną, oczami nieruchomemi, słuchała, nie słysząc, a usta jej konwulsyjnie poruszały się, może modlitwą, może przekleństwem!...
— Ale nie wierzcie — rzekła Beginka — że jeżeli jest tylko jeden Delfin we Francji, jeżeli królowa pozwoliła temu drugiemu dziecku żyć zdala od tronu, nie wierzcie, aby złą była matką. O!... nie!... są ludzie, którzy wiedzą, ile łez wylała, i mogliby zliczyć gorące pocałunki, któremi obsypywała tę biedną istotę, wzamian za życie w ciemności i nędzy, do jakiego powody polityczne zmuszały brata, bliźniaka Ludwika XIV-go.