Przejdź do zawartości

Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 04.djvu/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ XXVII.
SĄD PRZYSIĘGŁYCH.

„Sprawa Benedykta“, jak ją nazywano w całem mieście, budziła, zwłaszcza w wyższych warstwach Paryża, ogromne zainteresowanie.
Rzekomy książę Cavalcanti, stały gość restauracji Paryskiej, Wielkich Bulwarów, Opery, Lasku Bulońskiego i wszystkich innych miejsc zabawy, w czasie swego krótkiego błyszczenia na bruku stolicy świata, — pozawierał dużo znajomości.
Znał go cały Paryż — powiedzieć można śmiało. To też, gdy się dostał do więzienia, dzienniki były przepełnione opisami jego zbytkownego życia w ostatnich miesiącach, a także różnymi epizodami jego życia na galerach.
Nic dziwnego przeto, iż przebiegiem procesu zainteresowani byli wszyscy, a zwłaszcza ci, którzy go znali osobiście, gdy był on „księciem Cavalcantim“, to też wszyscy oni starali się być na posiedzeniu, aby zobaczyć na ławie oskarżonych pana Benedykta, zabójcę swego towarzysza z galer.
Wiele osób uważało jednak, iż Benedykt jest jedynie ofiarą pomyłki sprawiedliwości, ci ostatni z całą stanowczością twierdzili, iż major Cavalcanti lada chwila zjawi się w Paryżu, udowodni, iż jego syn nigdy na galerach nie był i zażąda uwolnienia syna.
Już około godziny dziesiątej rano było bardzo rojno w przedsionkach sądu, a gdy nakoniec otwarto salę sądową, na godzinę przed otwarciem posiedzenia, momentalnie miejsca, zare-